Deklaracja ideowa

„Alternatywa Społeczna” to nie partia „kanapowa”, bo na razie nawet kanapa byłaby za duża. Zaangażowałem się w działania AS z dwóch powodów, których nie zamierzam ukrywać.

Po pierwsze, partia została założona przez zwykłych ludzi, nie związanych dotąd formalnie z żadną opcją polityczną powstałą po roku 1989. Są to ludzie, którzy pracują tak samo i za takie same pieniądze jak większość Polaków. Niektórzy z nich angażowali się społecznie w pracę dla samorządów. Nie ma tu – i nie będzie – tych, którzy już szansę mieli, lecz jej nie wykorzystali, działaczy, posłów i senatorów.

Po drugie, jest to gotowa, zarejestrowana struktura, więc mogę ją wykorzystać bez konieczności walki w sądach, co oszczędza czas oraz porcji rozczarowań do polskiego systemu politycznego. Nie wstydzę się tego „pragmatyzmu”, bo jeśli namawiam wszystkich od kilku lat do działania, to czas i mnie zacząć działać, a nie ciągle gadać. Oczywiście, że chcę Alternatywę Społeczna wykorzystać i nie ukrywam tego przed jej twórcami. Oni też to zaakceptowali i korzyści, mam nadzieję, będą obopólne.

To nie jest żaden manifest partyjny. Nie jest też program. To tylko proste i konkretne przedstawienie kilku zasad, którymi partia będzie się kierować. Program zostanie przedstawiony oddzielnie i blokowo później. W dalszej części tego tekstu jeszcze o nim napiszę. Teraz trzy podstawowe zasady działania partii

  1. Wszelkie decyzje w sprawach kandydatów oraz programu partii będą podejmowane w drodze konwencji wyborczych lub referendów przez członków partii.
  2. Zarząd nie będzie miał prawa zmieniać decyzji konwencji wyborczych lub referendalnych i taki jednoznaczny zapis zostanie wprowadzony do statutu.
  3. Każdy, kto będzie chciał kandydować do jakichkolwiek władz partii, na jakimkolwiek szczeblu lub do jakichkolwiek organów administracyjnych i politycznych państwa, będzie musiał zdecydować się na pełną transparentność i nie będzie w takim przypadku żadnych wyjątków. Dotyczy to również zarządu Alternatywy Społecznej.

Prawo uniemożliwia w Polsce stworzenia partii wyborczej na wzór anglosaski, lecz nikt i nic nie zabrania sformułowania rozwiązań wewnętrznych, które mogą posłużyć ewoluowaniu systemu w kierunku wspomnianym wyżej.

Czy powyższe oznacza, że Alternatywa Społeczna jest partią bez ideologii? Nie! Po trzykroć nie! Naszą ideologią jest „Polskość” pisana wielką literą i działanie dla Polski. Wiem, że każda partia twierdzi podobnie, lecz żadna nie sformułowała tego w sposób prosty i konkretny. Nie będziemy tworzyć obszernych i patetycznych manifestów patriotyzmu oraz ideologii. Ograniczymy się jedynie do trzech wyróżników Polskości, warunkujących światopogląd każdego, kto chce do nas przystąpić. Alternatywa Społeczna jest dla tych, którzy:

  1. Uznają język i kulturę polską za swoje dziedzictwo.
  2. Uznają historię Polski za swoje dziedzictwo.
  3. Uznają Chrześcijaństwo AD 966, jego filozofię i etykę za czynnik państwotwórczy, który stworzył nowoczesne państwo polskie.

Trzeci punkt wymaga wyjaśnienia. Umieściłem go na samym końcu, bo jest on konsekwencją dwóch pierwszych. Każdy historyk dziejów polskich, literatury, a nawet języka zna i nie kwestionuje wpływu kościoła na rozwój i ewolucję Polski. Nie tylko Polski, ale i Europy, której korzenie tkwią nie tylko w starożytnym Rzymie, lecz i w Chrześcijaństwie, spajającej kontynent swoistym Pax Christiana. Przypominam, iż piszę o czasach początków nowoczesnego świata, a nie o roku dzisiejszym. Dodam, że uznanie powyższych punktów za swoje dziedzictwo nie nakazuje przynależności do jakiegokolwiek kościoła, narodu lub deklaracji wiary. Ja sam, choć nie jestem ateistą, nie należałem i nie należę do żadnego kościoła lub związku religijnego.

Na temat ideologii to wszystko. Resztę precyzować będziemy w konkretnych projektach administracyjnych, społecznych i politycznych, których wspólnym mianownikiem będzie wolność działania gospodarczego i społecznego obywateli.

Na koniec jeszcze jedna sprawa. Zdaję sobie sprawę, że przystępując do tego typu działalności narażam się na ośmieszanie, oskarżenia o bycie obcym agentem i prowokatorem. Wiem, że czeka mnie i moją rodzinę brutalny hejt i cała seria fałszywych oskarżeń oraz „sensacji”. Trudno! Nie można tylko mówić! Czas zacząć działać! Może się uda? Jeśli nie spróbuję nie będę tego wiedzieć.

Nigdy nie chciałem być inwentarzem mówiącym (wyborczym), siedzącym w zaciszu domowym, sfrustrowanym i wiecznie narzekającym jak niewolnik bez żadnej przyszłości. Jeśli więc, nie chcesz być niewolnikiem, zaryzykuj i poprzyj nas, a jeśli uważasz, że nasze działanie jest z góry skazane na niepowodzenie, to dalej dźwigaj łańcuch, którym przypięto ci do nogi żelazną kulę niemożności, bierności i wypalono na czole znak przynależności do inwentarza.

Piotr Wroński